Było piękne, słoneczne lato. Równie ciepłe zapowiadały się
pierwsze dni jesieni. Lśniące promienie słoneczne wpadły do mojej komnaty,
przenikając przez cienką, atłasową zasłonkę, wiszącą tuż nad moim łóżkiem.
Natychmiast otworzyłam oczy, lecz minęło parę chwil zanim moje oczy
przyzwyczaiły się do oślepiającego światła. Gdy odzyskałam wzrok, na wprost
siebie zauważyłam piękną krwistoczerwoną suknię, ozdobioną ręcznie wyszywanymi,
drobnymi wzorami. Poderwałam się z łóżka, włożyłam szlafrok wiszący na klamce
drzwi i szybko zbiegłam po schodach. Zdyszana weszłam do jadalni. Przy stole
siedzieli już moi rodzice. Podchodząc coraz bliżej, niepewnie spoglądałam na
twarz to ojca, to matki. Obaj nie za często rozmawiali, należeli do dwóch
różnych światów. Było to małżeństwo przede wszystkim z obowiązku. Odsuwające
przeze mnie krzesło wydało przeraźliwy i nieprzyjemny pisk. W końcu zasiadłam
przy stole, a przy mnie znalazł się jeden z naszych służących. Przede mną
położył trzymający w ręku talerz i odszedł bez słowa.
Wzięłam do ręki widelec i powoli zaczęłam wybierać ze
sałatki kukurydzę, gdyż jej szczerze nienawidziłam. „Żółte paskudztwo”. Wydawałoby
się, że moja myśl odbija się głośnym echem po wszelkich zakątkach pałacu. W
końcu umilkła i słychać było tylko stukanie sztućcy o dno talerzy. Cisza była
tak nieznośna, dlatego postanowiłam poruszyć temat, który z pewnością wywoła
kolejną awanturę.
- Tak pomyślałam… - zaczęłam niepewnie. –Chciałabym
wyjechać, zwiedzić parę miejsc.
- Wydaję mi się, że już o tym rozmawialiśmy. – odpowiedział
obojętnym głosem, prawie tak jakby mnie zignorował.
- Wiem, ale…
- Nie ma mowy! – przerwał mi, uderzając pięściami o stół. –
Zapomniałaś, że masz obowiązki? Za niecały miesiąc wychodzisz za mąż.
- Nie sądzisz, że nie powinieneś zmuszać mnie do ślubu i
pozwolić mi zdecydować co jest dla mnie najlepsze!?
- To już postanowione. – Powiedział stanowczym głosem i
wyszedł, zostawiając na stole gazetę którą wcześniej czytał.
Byłam oburzona. Przez chwilę, wydawało mi się że wyglądam
jak bogate, nadąsane dziecko. Moją uwagę przykuł nagłówek artykułu gazety,
który znajdował się na okładce: „Pierwsze spotkanie przyszłej głowy państwa
Japońskiego - Asami Arato z wybrakiem, już za dwa dni !!!” Wyglądało na to, że
mój ślub to teraźniejszy „gorący temat”…